wtorek, 31 lipca 2012

Totalitarne, Sibunowe PODZIĘKOWANIA/Totalitarian THANKS

Sibuna!Teraz obiecane podziękowania. Dla kogo? Otóż dla... Alex!
 Dzięki niej ten blog powstał, ponieważ uwierzyła we mnie i mnie wsparła. DZIĘKUJĘ Lexie!!!

Sibuna! Now promised thanks. For whom? Now, for ... Alex!

  Thanks to this blog was because she believed in me and supported me. Lexie THANK YOU!


one-shot 1

 Pierwsza część przygód o Lorelei. Za minutkę podziękowania dla pewnej osoby, która w pełni sobie na to zasłużyła.
Był ciepły, letni wieczór. Ciemnowłosa dziewczynka o ciemnej karnacji siedziała na łóżku i rozmyślała o swoich rodzicach, którzy zginęli w wypadku samochodowym.

-Panno Lorelei, proszę iść spać! – srogi głos przerwał jej rozmyślania.

-Tak jest, panie McRyan.- Lorelei, owa dziewczynka została zaadoptowana przez nich 5 lat temu. Zawsze odpowiadała im z takim samym lękiem w głosie. Po prostu się ich bała. A może jednak jedenastoletnia Lorelei nie bała się McRyanów. Może bała się tych dziwnych straszydeł, które widziała? Lub tych przerażających głosów, które słyszała? Tak, głosów na pewno. Rok temu myślała, że choruje na schizofremię, lecz jej opiekunowie nie chcieli słyszeć o wizycie u psychiatry. Pogodziła się z tym, że te głosy musi słyszeć i nie jest w stanie tego zmienić. Nawet obudzona w środku nocy z głębokiego snu była w stanie powiedzieć, co słyszała kilka godzin wcześniej.

„Lorelei!(…)Ansija jest w stanie odzyskać moc… (…) Osirion może ją obudzić… (…)”

Lora obudziła się zlana potem. Nigdy nie słyszała podobnych słów. Nie miała pojęcia kim jest ta cała Ansija, albo ten Osirion. Wiedziała, że widziała w tym śnie starszą siebie i jakąś gromadę ludzi w wieku ok. 17 lat. Jeden chłopak trzymał ją za rękę, a drugi był przetrzymywany przez jakiegoś szatyna, oraz ciemnoskórego chłopaka. Czuła się dziwnie samotna.

-Pssssssssyt! Lora! - Tylko jedna osoba ją tak nazywała. To była Roxies.

- Hej Roxies! Mamy iść do tego całego grobowca? McRyanów nie ma, wrócą za 3 dni!

- Kobieto! To nie grobowiec, tylko piramida Cheopsa! A z innej beczki - McRyanowie Cię nie zamknęli?

-Roxies, głupiutka dziewczynko! Od czego są okna!?

-Idziemy!!!

***

Pod piramidą Lorelei wyjęła swój wisior – Oko Horusa. Miał on magiczną moc, otwierał różne rzeczy, związane ze Starożytnym Egiptem. Lora znalazła go na własnej szyi, po tym jak obudziła się po jednym ze swoich koszmarnych snów.

Błękit nagle oświecił ich twarze. Roxies była słodkim rudzielcem o zielonych oczach. Jej towarzyszka miała ciemnobrązowe włosy i czekoladowe oczy. To jej wisior dawał niebieski blask. Szybko go przyłożyła do wyżłobienia w kształcie jej naszyjnika. Nagle ściana rozstąpiła się przed nimi. Weszły w ciemność.
Podobało Wam się? Mam nadzieję, że tak. Czytając komenty ludzi czytających blog Alex (www.tda-ciekawostki.blogspot.com) , która zgodziła się opublikować jeden z moich one-shotów, podoba Wam się bardzo!!!


The first part of the adventures of Lorelei. For a minute thanks to a person who has a fully deserved it.


He was a warm summer evening. The dark-haired girl with dark skin sat up in bed, thinking about his parents, who died in a car accident.

-Miss Lorelei, please go to sleep! - Stern voice interrupted her thoughts.

-Yes, sir, McRyan. - Lorelei, this girl was adopted by them 5 years ago. I always answered them with the same awe in his voice. Just afraid of them. But maybe eleven Lorelei McRyan not afraid. Maybe she was afraid of the strange ghosts that she saw? Or the terrifying voices that she heard? Yes, vote for sure. A year ago, she thought schizofremnię suffers, but her guardian did not want to hear about the visit with a psychiatrist. Come to terms with the fact that these voices must be heard and can not change that. Even in the middle of the night, awakened from a deep sleep was able to say what she had heard a few hours earlier.

"Lorelei! (...) Ansija is able to recover power ... (...) Osirion can wake her up ... (...)"

Lora awoke drenched in sweat. I've never heard similar words. She had no idea who this whole Ansija, or the Osirion. She knew that she had seen earlier in the dream itself and a group of people aged about 17 years. One boy was holding her hand, and the other was held by a dark-haired and dark-skinned boy. She felt strangely alone.

-Hist! Lora! - Only one person called it so. It was Roxies.

- Hey Roxies! We go to all this tomb? McRyanów not, come back in 3 days!

- Woman! This is not the tomb, but the pyramid of Cheops! And for something completely different - McRyanowie you're not locked?

-Roxies, silly girl! What are the window!?

-Let's go!

***

At the pyramid Lorelei took out her pendant - Eye of Horus. He had a magic power, opening various things associated with Ancient Egypt. Lora found him on his own neck, after he woke up after one of his nightmares.

Blue suddenly opened their faces. Roxies was a sweet redhead with green eyes. Her companion had dark brown hair and chocolate eyes. It gave her a pendant blue glow. Quickly she put it into the grooves in the shape of the necklace. Suddenly the wall parted before them. Entered into the darkness.


Are you liked? I hope so. Reading the comments of people who read blog Alex (www.tda-ciekawostki.blogspot.com), which agreed to publish one of my one-shots, like you are really!

poniedziałek, 30 lipca 2012

#Sibuna!

Hejka!!!
Nazywam się Ola, pseudonim: "Melon". Jestem fanką Tajemnic Domu Anubisa. Wymyśliłam sobie  jedną z postaci - Lorelei, o której będę zamieszczać opowiadania. Jeśli chcecie mnie o coś zapytać - piszcie na lorelei@spoko.pl



Hey!

My name is Ola, nicknamed "Melon". I am a fan of House of Anubis. Calling himself one of the characters - Lorelei, which I will publish the story. If you want to ask me something - write to lorelei@spoko.pl